Strona domowa Tomasza Świątkowskiego |
|
|
Recenzja
"Sami swoi" to pierwsza część doskonałej i
prześmiesznej trylogii Sylwestra Chęcińskiego, przedstawiającej
perypetie zwaśnionych rodzin Karguli i Pawlaków, skazanych na swoje
sąsiedztwo. Konflikt rodzin, a zarazem ich wzajemna sympatia, będąca
wynikiem wielopokoleniowego sąsiedztwa, są doskonałym źródłem
komizmu, który dodatkowo wzmaga antagonizm w wyglądzie głów rodzin
Kazimierza Pawlaka (Wacław Kowalski) i Władysława Kargula (Władysław
Hańcza).
"Sami swoi" to komedia ponadczasowa, która będzie bawić do łez wszystkie pokolenia. Cała trylogia jest niewątpliwie wielkim tryumfem reżysera - Sylwestra Chęcińskiego i wspaniałych aktorów, którzy stworzyli tu legendarne już i nieśmiertelne kreacje. Bo chyba nie ma osoby w Polsce, która by nie znała Kazimierza Pawlaka i jego słynnego powiedzonka:"Kargul podejdź no do plota" albo też jego sympatycznego sąsiada Władysława Kargula. Film "sami swoi" warto jest obejrzeć również ze względu na obraz polskiej wsi oraz ówczesnych realiów, przedstawionych nieco w krzywym zwierciadle. W dzisiejszym kinie brakuje takich właśnie prostych i zarazem arcyśmiesznych komedii, opartych, w mistrzowski sposób, na wszystkich trzech rodzajach komizmu. Film "Sami swoi" jest niewątpliwie cudownym przykładem takiej "komedii doskonałej". Ale, na szczęście, nie jest to jedyny taki polski przykład. W tym miejscu należy wymienić "Zemstę" Aleksandra Fredry opartą na tym samym źródle komizmu. Jak widać waśnie sąsiedzkie są niezastąpionym źródłem wszelkiego dowcipu. Trylogia Chęcińskiego to klasyka polskiej kinematografii, dlatego zdecydowanie warto obejrzeć nie tylko "Samych swoich", ale także i pozostałe dwie części - "Nie ma mocnych" i "Kochaj albo rzuć". Filmy te mają także niezrównane zdolności poprawiania humoru więc polecam wszystkim je zmartwionym ludziom.
|